Na czasieGrypa pod obserwacją on-line > redakcja Opublikowane 10 października 20090 0 217 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr Historyczny silnik internetowy Każdego roku w sezonie grypowym wzrasta liczba zapytań dotyczących tej choroby. Flu Trends to model oparty na historycznych wzorcach wyszukiwania w Internecie, przyrównanych do publicznych danych sieci Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (European Center for Disease Prevention and Control – ECDC). Flu Trends jest w stanie szacować poziom aktywności wirusa grypy w dowolnie wybranym okresie. W tradycyjnych metodach śledzenia grypy, takich jak ankietowanie lekarzy i pacjentów, gromadzenie i publikowanie danych zajmuje od jednego do dwóch tygodni, natomiast wpisywane do Google hasła wyszukiwania mogą pokazać odzwierciedlenie aktywności wirusa grypy w danym rejonie niemal w czasie rzeczywistym. „Grypa atakuje miliony ludzi, każdego roku zabijając setki tysięcy osób. Wczesne wykrywanie pozwala służbom medycznym szybko reagować i chronić zdrowie i życie ludzi. Jesteśmy zaszczyceni, że mogliśmy współpracować z czołowymi organizacjami publicznej opieki zdrowotnej, takimi jak ECDC. Dzięki temu możemy udostępnić lekarzom, rodzicom i wszystkim zainteresowanym narzędzie, które w tym sezonie grypowym może pomóc uchronić się przed chorobą” — powiedziała Corrie Conrad, menadżer projektu Google Flu Trends.20 krajów i 40 językówSerwis Google Flu Trends, dostępny od dziś, znajduje się pod adresem http://www.google.org/flutrends. Oprócz zwiększania świadomości potencjalnych problemów zdrowotnych, zbiorcze dane z wyszukiwań pozwalają obserwować, jakimi wydarzeniami i tematami aktualnie interesują się ludzie w poszczególnych częściach świata, na przykład notowane są wzrosty lub spadki zainteresowania poszczególnymi kandydatami podczas wyborów.Najlepszy biznes na świecie Related Posts Przeczytaj również!Zmiana zasad reklamy na GoogleZagrożenia w Androidzie: 300 procent wzrostu w Q2 2012Zaawansowana infiltracja w Google – nie tylko dla hakerów