Praca zdalnaCzy netbook jest potrzebny? > redakcja Opublikowane 9 października 20090 0 153 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr Postanowiliśmy to sprawdzić, nie w redakcyjnym teście, ale w warunkach polowych korzystając z netbooka jako jedynego komputera. Okazja nadarzyła się sama – konferencja w Stuttgarcie i dwa tygodnie urlopu. Zatem przez blisko trzy tygodnie byłem królikiem doświadczalnym, wyposażonym w prezentowanego przez nas wcześniej netbooka – Dell Latitude 2100. WszędobylskiMały i lekki netbook – ma niewątpliwie zaletę – bez problemu mieści się w bagażu podręcznym. W przypadku modelu Dell Latitude 2100 dodatkową plusem jest gumowa obudowa, która zapewnia dobrą ochronę przed uderzeniami i przypadkowym zsunięciem np. z kolan. Kolejny atut obudowy – nie widać na niej śladów palców, a zatem utrzymanie schludności nie stanowi problemu.Dzięki małym gabarytom swobodnie mieści się również w hotelowym sejfie, a jeżeli takowego nie ma to pozostawienie go bez opieki przychodzi zdecydowanie łatwiej niż w przypadku sprzętu za kilka tysięcy. Zatem duży plus za redukcję niepotrzebnego stresu .Waga to kolejny pożytek – bez problemu mogłem przez kilka godzin krążyć między stoiskami wystawowymi. Zwłaszcza, że przyzwoity czas pracy na baterii, pozwala zostawić zasilacz w hotelu.Wydajny?Niewątpliwe zalety netbooka jakimi są cena i gabaryty nie przesądzają o użyteczności sprzętu. W końcu komputer nie służy wyłącznie do podnoszenia sprawności fizycznej poprzez przenoszenie go z miejsca na miejsce, ale również do pracy.Co prawda Linux Ubuntu w połączeniu z dyskiem SSD zapewnia szybki start systemu i aplikacji, ale dla osób nawykłych do windowsowych okienek może pozostawiać pewien niedosyt. Przyzwyczajenie robi swoje – mogą być kłopoty choćby z bardziej zaawansowanym formatowaniem tekstu. Instalacja czegokolwiek to wyzwanie.Mały dysk SSD nie stanowi problemu – nie oszukujmy się – multimedia nie są mocną stroną tego sprzętu, zatem do codziennej pracy w zupełności wystarczy.Transmisja video streaming trochę szarpie, strony nie przewijają się szybko, ale dzięki wbudowanemu czytnikowi kart przeniesienie zdjęć z aparatu to banał. Nie ma problemu z przeglądaniem fotek, za to ich obróbka to już małe wyzwanie. GIMP może jest w stanie zastąpić Photoshopa, ale irfana niekoniecznie. Przyzwyczajenia robią swoje – kadrowanie, przycinanie czyli najprostsze funkcje stają się nie lada wyczynem. Malkontenci mogą rzecz jasna wybrać wersję z Windows, ale póki nie ma Siódemki, warto się zastanowić…Łączność – bez zarzutu, brak modemu 3g trochę ogranicza, choć poza granicami Polski z uwagi na koszt roamingu to nawet korzyść.Przyda się na kanapieW sumie w domu też od czasu do czasu jednak się przydaje – siedząc na kanapie zdecydowanie łatwiej jest sięgnąć po netbooka, który błyskawicznie ładuje system, aby sprawdzić pocztę, czy też przez chwilę poserfować w inernecie. A czekając na zakończenie przeglądu auta można popracować nad kolejnym tekstem .Podsumowując – małe gabaryty i waga, całkiem wygodna klawiatura i „pancerna” obudowa sprawiają że netbook w wydaniu Della to dobry towarzysz podróży i nieźle się sprawia w podstawowej roli edytora, przeglądarki i czytnika poczty. Na co dzień jednak przyda się coś mocniejszego, zwłaszcza, że komputery z nowymi procesorami ULV tak drogie już nie są.Choć z drugiej strony… uznanie w oczach niemieckiej straży granicznej na lotnisku – O! Das Dell, Sehr Gut! – bezcenne .Przeczytaj więcej na temat netbooków! Related Posts Przeczytaj również!Rynek notebooków łapie zadyszkę?Netbook vs NotebookNareszcie wakacje. Najwyższa pora kupić notebooka!