AnalizyBanki rezygnują z klasycznych oddziałów > redakcja Opublikowane 24 marca 20140 0 97 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr W efekcie tych zmian spada liczba oddziałów bankowych – tylko w 2012 r. w UE zlikwidowano 5,5 tys. placówek. Tradycyjna bankowość zwija się Według TNS Polska, w blisko 15,3 tys. polskich placówek przebywa średnio mniej, niż 2 klientów, na których przypada blisko 7,5 pracownika. Tradycyjne oddziały wciąż pełnią istotną rolę w życiu świata finansów, ale ich przeznaczenie się zmienia.Nasz kraj znacznie lepiej wypada w statystykach dotyczących e-bankowości, niż w przypadku tradycyjnych usług. Z raportu Capgemini i RBS „World Payments Report 2013” wynika, że już w 2014 r.nowoczesne kanały płatności będą służyły do wykonania ok. 64 mld operacji na całym świecie.Według Chrisa Skinnera, prezesa organizacji The Financial Services Club, Polska klasyfikuje się w tej dziedzinie w czołowej 20-ce na świecie.– Chociaż z 77% współczynnikiem ubankowienia Polska w Europie wyprzedza tylko Rumunię i Bułgarię,to bardzo dobrze wypada w rankingach wykorzystania bankowości online. Do światowych liderów wciąż sporo nam brakuje, ale Polacy chętnie używają kont internetowych. Tylko w 2013 r. dokonano w naszym kraju aż 1,5 mld przelewów online na sumę 3,8 biliona złotych. To wzrost o 33 proc. w stosunku do 2007 r. i trzykrotnie więcej, niż w 2004 r., gdy Internet zyskiwał błyskawicznie na popularności – mówi Tomasz Kaczyński,Business Development Manager w Capgemini Polska.Co ważne, obecna rewolucja to dopiero zapowiedź zmian, które według ekspertów czekają zarówno standardowych właścicieli kont i lokat, jak i inwestorów obracających dużymi kwotami m.in. na giełdzie.Aplikacja, czyli centrum zarządzania finansamiWiele nowych pomysłów na e-usługi w świecie instytucji finansowych można było zaobserwować na tegorocznej londyńskiej konferencji Finovate. Cykl ten, składający się z czterech spotkań organizowanych na różnych kontynentach, to najważniejsze światowe wydarzenie dedykowane rozwiązaniom IT dla sektora finansowego. Triumfowali tam w ostatnich latach m.in. Polacy z mBanku, a w tym roku – notowany na nowojorskiej giełdzie Luxoft, reprezentowany przez polski oddział i prezentujący swoją aplikację tabletową iStock Track.Tak zaawansowane rozwiązania wciąż stanowią dla większości konsumentów ciekawostkę, ale wyraźnie dostrzegalny jest duży potencjał rozwojowy IT w finansach. Według analiz Celent Research, już 43% banków w Stanach Zjednoczonych oferuje klientom aplikacje nietransakcyjne, a 52% – mobilną bankowość dla bankowości detalicznej. Według raportu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych (Fed) usługi mobilne wykorzystywane są przez konsumentów do prostych operacji, np. w celu sprawdzenia salda rachunku lub historii transakcji (90%), a także dokonywania przelewów pieniężnych (42%). Eksperci rynku IT zwracają jednak uwagę, że w najbliższych latach coraz więcej klientów banków będzie sięgać po bardziej zaawansowane aplikacje.Smartfon zamiast skarbonki i zeszytuNowe technologie okazują się przydatne także przy codziennej kontroli finansów przez standardowych klientów banków. Mają oni dostęp nie tylko do usprawnień technologicznych oferowanych przez instytucje finansowe, ale także prostych, niezależnych i tanich rozwiązań, wykorzystujących przy analizie finansów m.in. potencjał technologii chmurowych.Wprowadzanie tego typu rozwiązań przez informatycznych deweloperów stanowi kolejny sygnał dla banków, że rozwijając ofertę online i dla urządzeń mobilnych mają szansę mocniej przywiązać do siebie klientów. Zwłaszcza tych, którzy chętnie wybierają darmowe aplikacje. Prowadzi to do dużych zmian na rynku rozwiązań technologicznych.Według analiz firmy Gartner, w 2013 r. na całym świecie ściągnięto aż 102 mld aplikacji. Jednak aż 91% pobrań to darmowe rozwiązania. Głównym źródłem zarobku w tej sytuacji staje się nie sama aplikacja, a jej przydatność w promocji innych produktów.Zagrożenia nie takie straszneNieufność części konsumentów w przypadku e-bankowości i finansowych usług mobilnych budzą kwestie bezpieczeństwa, stanowiące jeden z czynników spowalniających rozpowszechnianie się tego typu rozwiązań. Do szczególnie głośnych przypadków wykorzystania luk w systemach online przez oszustów należą m.in. oprogramowanie Zitmo, służące do kradzieży jednorazowych transakcyjnych haseł SMS oraz wirusy podmieniające w systemie Windows numery kont, wprowadzane do formularza przelewu podczas operacji kopiuj-wklej.– Większość konsumentów zdaje sobie sprawę z zagrożeń w postaci różnych wirusów czy ich specyficznej odmiany, czyli tzw. trojanów atakujących komputery – szczególnie groźnych dla użytkowników bankowości internetowej. Niestety, zdecydowanie niższy poziom świadomości dotyczy użytkowników smartfonów. W telefonach zapisane są często takie informacje, jak PESEL czy hasła dostępu do serwisów, do których hakerzy mają łatwiejszy dostęp na telefonie, niż na komputerach – mówi Tomasz Kaczyński. Obecnie bankowcy skutecznie przenoszą na technologiczny grunt liczne procedury bezpieczeństwa, wypracowane przy tradycyjnych transakcjach, skutecznie niwelując zagrożenie. Należą do nich m.in. maskowane hasła, szyfrowane połączenia z serwerem banku czy obrazki bezpieczeństwa, pozwalające identyfikować fałszywe witryny tworzone przez oszustów. Related Posts Przeczytaj również!Zwolennicy chmury bardziej świadomiZredukować bariery administracyjne dla firmZalew informacji