Na czasieTechnologia informatyczna osłabia piłkę nożną > redakcja Opublikowane 11 kwietnia 20090 0 95 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr I większość woli godzinami oddawać się grom elektronicznym. Ba, okazuje się, że wielu naszych reprezentantów na zgrupowania piłkarskiej kadry bierze konsolę do gier i w przerwach miedzy treningami łupie na niej ile wlezie.„Jak gra na komputerze to nie w głowie mu głupoty” Wielu rodziców z pasji swych dzieci jest bardzo zadowolonych. Bo według nich mimo , że w Internecie grasują hakerzy, to siedzenie domu przed komputerem jest bezpieczniejsze niż podwórko. A kiedy nawet jakiś nastoletni chłopak uprze się, że chce trenować piłkę , to i tak opiekuńcza mamusia nie będzie go chciała spuścić z oka nawet na minutę.Komputer zabiera talenty piłkarskieTomasz Hajto, były reprezentant Polski piłce nożnej odpowiadał niedawno, jak to bardzo się zdziwił, kiedy po treningu po jednego z trampkarzy podjechała samochodem pod stadion taka mamusia, bo padał deszcz, a przecież syn nie mógł zmoknąć. Hajto, wciąż jeszcze czynny zawodnik pierwszoligowy (obecnie ŁKS Łódź), stwierdził, że w takiej sytuacji nie szybko doczekamy się sukcesów piłkarskich. I ma rację, bowiem gdy rzesze młodych zapaleńców piłkarskich szybko topnieją, to nie zostaje nic innego, jak wprowadzenie profesjonalnego systemu szkolenia i selekcji talentów w piłce od najniższego szczebla.Marna infrastruktura szkoleniowa piłki polskiej Do tego trzeba boisk, profesjonalnych trenerów, którzy nie będą przychodzić na zajęcia z dziećmi po dwóch piwach tylko poważnie traktować swe zdania i zaplecza, gdzie młodzi piłkarze w przyzwoitych warunkach będą się mogli wykąpać i przebrać. Mówiąc więc krótko dziś, aby marzyć o sukcesach w międzynarodowej piłce potrzebna jest odpowiedni ej infrastruktury i ludzi do przygotowanych do tych zadań.Technologie informacyjne też słabo Całkiem podobnie rzecz się ma z informatyzacją w naszym kraju. We wszelkich rankingach rozwoju i upowszechniania technologii informatycznych wypadamy bardzo blado. Na przykład w ubiegłorocznym rankingu konkurencyjności sektora IT Economist Intelligence Unit (EIU)Polska została sklasyfikowana na 32. miejscu (w stawce 66 państw). A w stosunku do roku wcześniej oznacza spadek o dwie pozycje. Spośród krajów UE wyprzedziliśmy tylko Grecję, Łotwę, Litwę, Rumunię i Bułgarię, przegrywając ze Słowacją czy Czechami.e-infrastruktura nie wykorzystana przez państwoA przecież ocenia się, że technologie informacyjne i komunikacyjne w gospodarce odpowiadają za jedna czwartą wzrostu PKB oraz za 40 proc. wzrostu produktywności w UE w ostatnich latach. Dla porównania w Polsce udział branży teleinformatycznej w wartości dodanej sektora przedsiębiorstw wynosi zaledwie kilka procent. To dlatego, ze tak jak w polskiej piłce, nie ma odpowiedniej infrastruktury (np. e-administracja słabo rozwinięta) i fachowców, którzy mogli by np. zapanować nad chaotycznie prowadzoną informatyzacją administracji publicznej. Urzędników administracji nie rozlicza się za efekty, a za wykonanie rocznego budżetu i dlatego raczej nikt nie poniesie konsekwencji z tak banalnego powodu, że państwo nie umie dobrze wykorzystać środków unijnych na rozwój nowoczesnych technologii. Czasami jednak tak jak i w plłe uda się wygrać z Czechami, tak i w informatyzacji odnosimy pewne sukcesy.Społeczeństwo zaczyna płacić podatki elektronicznie – piłkarze wygrywają z San MarinoCieszy więc, że od kilku dni można już złożyć PIT-a 37 drogą elektroniczną. Ministerstwo Finansów z dumą podało, że w pierwszy dzień z takiej możliwości rozliczenia się z fiskusem skorzystały 133 osoby. Jest więc powód od radości, jak po wygranej 10:0 z San Marino. Jednak tak jak te mecz nie przybliżył nas jeszcze do wygrania eliminacji mistrzostw świata, tak i trudno być zadowolonym ciągle z poziomu usług e-administracji w Polsce.Bo jak to mówią starzy górale – jedna jaskółka wiosny nie czyni. Related Posts Przeczytaj również!Zysk bez inwestycjiŻycie bez internetu?Zwyczaje internetowe pokolenia "Y"